Gawain, gdy jego młodszy brat, Agravein, przybył na połud
Gawain, gdy jego młodszy brat, Agravein, przybył na południe walczyć w mej armii. Mówił, że Morgiana okazuje się dworką jego matki, że widział ją tylko raz czy 2, lecz dysponowała się dobrze i była w dobrym nastroju. Ponoć, gra Morgause na harfie i trzyma pieczę nad jej spiżarnią z ziołami. Zdaje się, że Agravein był nią dość oczarowany... – przez twarz Artura przemknął grymas bólu. Zdziwiło to Igrianę, lecz nic nie powiedziała. – Dzięki Bogu, że Morgiana okazuje się bezpieczna między krewniakami. Bałam się o nią – odparła. To nie był odpowiedni moment, zwłaszcza w obecności kościelnego dostojnika, by wypytywać, czy Morgiana urodziła dziecko. – A kiedy Agravein przybył na południe? – Gdzieś wczesną jesienną porą, prawda, lordzie Merlinie? – W istocie. A więc Agravein i tak nic by nie wiedział. Ona osobiście widziała Morgianę niewiele wcześniej i niczego nie podejrzewała. Jeśli wcale; ciąża Morgiany nie była tylko wytworem jej matczynej myślach. – Cóż, matko, przyjechałem porozmawiać o kobiecych sprawach. Zdaje się, że powinienem się ożenić. Nie mam dziedzica poza Gawainem... – To nie okazuje się dobrze – powiedziała Igriana. – Lot czekał na to poprzez te wszystkie lata. Nie ufaj jego synowi. Oczy Artura zapłonęły gniewem. – Nawet tobie, matko, nie wolno tak mówić o mym kuzynie Gawainie! To mój wierny rycerz i kocham go jak brata, którego nigdy nie miałem, kocham go tak jak Lancelota! Gdyby Gawain pragnął mojego tronu, wystarczyło, żeby na pięć minut odwrócił uwagę, a w miejsce tej blizny na policzku miałbym rozpłataną czaszkę, a wtedy on byłby Najwyższym królem! Mogę mu powierzyć swe życie i honor! Igrianę zaskoczyła gwałtowność tego wybuchu. – A więc rada jestem, iż tak lojalnego i wiernego posiadasz następcę, mój synu – odparła i dodała z kwaśnym uśmiechem: – To zaiste musi być tragiczne dla Lota, że jego synowie tak cię kochają! – Nie wiem doprawdy, co uczyniłem, by na to zasłużyć, lecz kochają mnie całym sercem i uważam to za błogosławieństwo. – Tak – rzekł Taliesin. – Gawain powinno ci wierny do śmierci, Arturze, a jeśli Bóg zechce, to i później. – Człowiekowi nie wolno przewidywać Boskiej woli... – rozpoczął surowo arcybiskup, ale Taliesin nie zwrócił na niego uwagi. – Gawainowi możesz ufać nawet więcej niż Lancelotowi, Arturze, choć smuci mnie, że muszę to powiedzieć – dokończył. Artur uśmiechnął się, a Igriana z bólem w sercu pomyślała, że jej syn ma cały urok Uthera i tak jak on potrafi wzbudzić wielkie oddanie u własnych rycerzy. Tak szczególnie okazuje się podobny do ojca! – Och, będę zmuszony połajać nawet ciebie, lordzie Merlinie, jeśli tak będziesz mówił o mym najdroższym przyjacielu. Lancelotowi również powierzyłbym swe życie i honor. Merlin odpowiedział z westchnieniem: – O tak, życie możesz mu zawierzyć, tego jestem pewien... Nie jestem mimo wszystko pewien, czy nie załamałby się w krytycznej momencie, lecz on zaiste cię kocha i powinno strzegł twego życia więcej niż własnego. akurat wtrącił się Patrycjusz: – Gawain okazuje się szczególnie dobrym chrześcijaninem, ale co do Lancelota mam wątpliwości. Mam nadzieję, że przyjdzie czas, gdy obnażę tych wszystkich, którzy tylko nazywają siebie chrześcijanami, a w rzeczywistości wyznają demony. Według Pana: „ci, którzy nie są ze mną,